Warszawa niezbudowana

Przedwojenna Warszawa spłonęła w Powstaniu, a i wiele z tego, co zostało – rozebrano, by stworzyć jak największe pole do popisu dla socrealistycznych architektów.

Warszawa socrealistyczna

Plany odbudowy stolicy, jakie przedstawiono w albumie ilustrującym „sześcioletni plan odbudowy” to obraz takiego rozmachu i niepraktyczności, że zapiera dech. Niepraktyczności, bo gdy ochłoniecie już z wrażenia oglądając poniższe rysunki, wyobraźcie sobie, jak naprawdę musiałyby wyglądać te zapierające dech w piersiach pałace.

Budynek PASTY na monumentalnym „rynku” (między obecnym Placem Grzybowskim a przestrzenią między Marszałkowską a Zielną, na której stoją postsocjalistyczne płaskie pawilony z azjatyckim jedzeniem i sprzętem do fistingu) miał udawać „renesansowy ratusz”. (Za artykułem Krzysztofa Mordyńskiego „Marzenie o idealnym mieście. Warszawa socrealistyczna”, z którego pochodzą niniejsze ilustracje). Jak myślicie, gdzie w latach 90-tych stałyby szczęki kupieckie, a później odbyłaby się bitwa o KDT?

Plac Zbawiciela: wygląda na to, że miał być wyłączony z ruchu. Na rysunku prezentuje się nieźle, wyobraźcie sobie jednak tę fontannę w rzeczywistości. Szare betonowe cielsko wiecznie zapewne zepsutej fontanny otulone zardzewiałym łańcuszyskiem. Cudo!

Tak – według wizji z 1950 roku – wyglądać miał Pałac Kultury.

Czyli w zasadzie miało być, jak jest – tylko więcej i trochę większe. Na zdjęciu – ul. Marszałkowska między Pl. Zbawiciela a Pl. Unii Lubelskiej/Fot. W. Traczyk

Nie było to jednak nic nowego.  Postulaty „uregulowania” i ogólnego naprostowania stolicy, która zabudowana była gęsto i stanowiła koktajl wielu stylów architektonicznych, pojawiały się jednak już w międzywojniu. W tamtych czasach bowiem wąskie ulice i różnorodność stylistyczna, czego nam obecnie żal, i co uznajemy za „klimatyczne”, uchodziły za chaos i bałagan. Stefan Barszczewski w futurystycznej powieści „Czandu” wydanej w 1925 roku opisuje własną wizję Warszawy przyszłości:

„Ocalał jedynie sędziwy Rynek Starego Miasta i gdzieniegdzie budowla historyczna. Były to jedyne nieme świadki romantyzmu politycznego, w którym […] przeważało rozżalenie nad przeszłością, czułość dla dzieła ojców i praojców” – pisze Barszczewski. Warszawa stała się „miastem pełnem światła, przenikającego wszędzie, pełnym przestrzeni, umajonej zielenią bulwarów i parków. Domy były przeważnie „czteropiętrowe, dostosowane do otoczenia stylem i barwą, o ścianach jakby polerowanych, gładkich, łatwych do czyszczenia”. „Miasto – olbrzym, nowa Warszawa, wchłonęła w siebie starą, z początku XX wieku, tak, że tylko dawne mapy i plany dawały o niej pojęcie” – czytamy. Warszawa – jak i inne miasta – była czysta i wolna od wyziewów, bo „wiek węgla minął bezpowrotnie”.

Makieta Alei Piłsudskiego – reprezentacyjnej dzielnicy rządowej, której projekt powstał w drugiej połowie lat trzydziestych XX w. Na końcu Alei widać Świątynię Opatrzności Bożej.

Międzywojenny prezydent miasta Stefan Starzyński planował rozbudowanie i zmodernizowanie stolicy, przekształcając ją w „Wielką Warszawę”.

READ  Jak Czesi zmieniali granice Polski

W 1931 r. zatwierdzono Ogólny Plan Zabudowania Miasta Warszawy, a w 1938 roku uzupełniono go o nowe projekty.  Oprócz dzielnicy Piłsudskiego planowano przedłużenie Alei Niepodległości w stronę Żoliborza, tworząc w ten sposób trasę Północ-Południe.

Nowe lotnisko miało powstać w okolicach Gocławia. Nowe dzielnice m. in. na Saskiej Kępie, Siekierkach, Bielanach i Sadach Żoliborskich miały przyćmić Żoliborz. Co ciekawe, planowano w Warszawie organizację wystawy światowej i olimpiady, w związku z tym powstać miała infrastruktura konieczna do przeprowadzenia tych imprez. Port Praski miał być rozbudowany, przez Wisłę przerzucić zamierzano kolejne mosty.

Świątynia opatrzności – projekt B. Pniewskiego z 1938 roku

Okupujący Polskę naziści również mieli swoją wizję Warszawy. Chcieli ją zmienić w prowincjonalne miasto, które jednak miało być ważnym węzłem kolejowym i miejscem zamieszkania urzędników administrujących nowymi terenami Tysiącletniej Rzeszy. Pozostawione miało być jedynie ścisłe centrum miasta. Pozostałe dzielnice zamierzano wyburzyć. Plan tego „nowego niemieckiego miasta Warschau”, wykonany pod kierunkiem Friedricha Pabsta, narzuconego przez Niemców naczelnego architekta Warszawy, wyglądał tak:

Ciekawy artykuł Krzystofa Pawłowskiego „Niemieckie plany architektoniczne wobec Warszawy”

Źródło: ahistoria.pl

Przeczytaj też...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *